Znowu czuję na barkach ten ciężar doświadczeń, który z każdym dniem zmienia moje życie. Żal do świata o niekończącą pogoń za szczęściem. Nie potrafię już żyć tak jak kiedyś. Samotność rzuca mnie prosto ku przepaści. Nie ważne ile ludzi jest wokół mnie. Ja i tak nie pozbędę się tego uczucia. Ich samotność jest tylko stanem, który przychodzi i odchodzi na życzenie. Ja nie mam wyboru. Bezsilność. Ona mnie wykańcza. Wykańczają mnie słowa, że mój ból to ich ból, że oni też doświadczają mojej samotności. Nikt nie wie co czuję. Nawet jeżeli wydaje ci się, że przeżywasz właśnie to co ja to i tak nie masz pewności. Nie wiem, czy chcę zaakceptować siebie... Nie wiem czy brnąć dalej przed siebie... Czy jest sens jeszcze czekać? Wykorzystaliście już swoją szansę. Moje zaufanie można zdobyć tylko raz. Popełniłeś błąd? Więc brniesz w to dalej i pozostają już tylko wspomnienia po tym co było kiedyś, mieszane ze świadomością, że to już nigdy nie wróci. Nie cofniemy się do tego lepszego okresu w naszym życiu. Nie chcę pomocy. To moje życie. Moje wybory. Moje decyzje.