sobota, 17 maja 2014

#6

Teraz już wiem, że istnieję po to, aby walczyć. O mnie, o szczęście, o miłość czy poczucie bezpieczeństwa. To nie świat, to pole bitwy, a ja stoję tam, gdzieś na uboczu, raczej nie zauważalna. Stanęłam w cieniu, nie chcę już być taka jak kiedyś. Niepowodzenia zrzuciły na mnie głaz zagłady, a stracone marzenia przepełniły mnie żalem. W jednej chwili zmieniłam najważniejsze wartości i powoli zaczęłam zrzucać maskę zakłamania. Teraz proszę o odrobinę zrozumienia. Nikt nie jest idealny. Radość nie spakuje już tak jak kiedyś. Pożądanie wygasło, a wolność? Wolność to pułapka naszych serc. Jestem chyba więźniem. Tkwię tu i walczę. Wychodząc z wszechobecnej pustki stałam się kłębkiem emocji. Niespełnionych emocji, które nie potrafią znaleźć swego ujścia. Czuję mocniej otaczający mnie świat, wszystko staje się wyraźniejsze, nabiera kształtów. Męczę się. Sama z sobą, sama w sobie. Sumienie błądzi. To był błąd i już za późno na żal.